Europosłowie za utworzeniem Europejskiego Urzędu ds. Pracy
Europosłowie z komisji ds. zatrudnienia poparli wczoraj projekt stworzenia nowej europejskiej agencji, tzw. Europejskiego Urzędu ds.Pracy. ELA, jak wspomniana agencja nazywana jest potocznie w Brukseli, (z ang. European Labour Authority) miałaby zająć się mobilnością pracy i usług na rynku wewnętrznym, a konkretnie pomóc obywatelom, firmom i instytucjom w dostępie do informacji nt. praw i obowiązków w zakresie mobilności, pomóc instytucjom kontrolnym w przeprowadzaniu międzynarodowych inspekcji oraz państwom członkowskim w zażegnaniu konfliktów w zakresie ustawodawstwa właściwego. Polscy obywatele i polskie firmy są najbardziej mobilni na rynku wewnętrznym, więc zostaną szeroko objęci zakresem zadań nowego urzędu.
To właśnie idea przeprowadzania wspólnych inspekcji i kontroli była punktem wrażliwym prac nad tym rozporządzeniem. Obawy przed ingerencją w kompetencje narodowych organów kontrolnych doprowadziły do fali sceptycyzmu wokół powstającej nowej agencji. Z mojego doświadczenia w pracy nad delegowaniem pracowników i mobilnością na rynku wewnętrznym wiem, że to czasem jednostronne i upolitycznione inspekcje prowadzą do podsycania antagonizmów w Europie, a przeprowadzane od lat programy współpracy narodowych inspektorów pracy prowadzą do zwiększenia zaufania i porozumienia między państwami członkowskimi - komentuje europosłanka Danuta Jazłowiecka.
Polska jest przodownikiem w zakresie mobilności usług i pracy w Europie, jednocześnie nasza inspekcja pracy jest często chwalona w debatach nt. międzynarodowej współpracy instytucji kontrolnych. Nowy urząd zapowiada zinstytucjonalizowanie unijnego projektu wspólnych kontroli, w którym polska inspekcja pracy od kilku lat brała udział i który opiniowała pozytywnie. ELA to projekt, w którym powinniśmy brać udział i go współtworzyć, szczególnie będąc największym graczem na rynku mobilności pracy i usług - dodaje Danuta Jazłowiecka
Pośpiech i jednoczesne negocjowanie innych kluczowych dokumentów zaproponowanych przez Komisję Europejską na koniec kadencji sprawiły, że zabrakło czasu na szczegółową debatę i skrupulatne przygotowanie tekstu. Mimo, iż jestem przekonana o sensie utworzenia takiej instytucji oraz o jej wartości dodanej, to jednak diabeł tkwi w szczegółach, a one zostały dzisiaj niedookreślone. Dokument wymaga więc poprawek, które można będzie wynegocjować w negocjacjach z Radą - komentuje Danuta Jazłowiecka, członkini komisji ds.zatrudnienia.
Niezrozumiałe jest, że Komisja Europejska proponuje tak ważny dokument na koniec kadencji Parlamentu Europejskiego, kiedy sposób pracy i presja przedwyborcza negatywnie wpływa na jakość wypracowywanych dokumentów. Wierzę w możliwość doprecyzowania przegłosowanych wczoraj zapisów podczas negocjacji z Radą. Ufam, że negocjacje doprowadzą do racjonalizacji i doprecyzowania zapisów, z pełnym poszanowaniem kompetencji Państw Członkowskich w zakresie kontroli i inspekcji.